2020 – 2 x 20, czyli bajecznie o 40+
![](https://okiemwilka.pl/wp-content/uploads/2021/01/birthday-cake-757102_1920-1024x682.jpg)
Eccoci qua, a guardare le nuvole su un tappeto di fragole… (fot. M W z Pixabay)
Będzie krótko
Rok 2020, mimo iż wielu kojarzy się bardzo źle, był rokiem niesamowitym, cudownym, bajecznie kolorowym, tak samo dobrze się też skończył. W swej oniryczności przeszedł moje najśmielsze wyobrażenia.
Te trzysta sześćdziesiąt sześć fantastycznych dni przyniosło tyle samo przebudzeń co zaśnięć, pięknych zdarzeń, sytuacji wyjątkowych, niespodziewanych, nieplanowanych, niezliczonej ilości doznań, innej pracy i nowych zadań (nie tylko etatowych), powszedniego uczenia się oraz chęci poznawania więcej: teorii i praktyki psychologii, fizyki, elektroniki, krótkofalarstwa; emocji, uczuć, pragnień, rozmyślań, nadziei – codzienności. Dotyczy to kategorii odnoszących się do zupełnych nowości, jak i pogłębiania treści teoretycznie już niegdyś poznanych. Rok niezwykłych doświadczeń, niepowtarzalnych kontaktów, jednoczesnego pielęgnowania dotychczasowych, uzupełniania ich i pogłębiania, wartościowania, wyborów między tym, co ważne, a co mniej istotne. Niezliczonej ilości słów napisanych, wypowiedzianych, jeszcze większej pozostawionych dla siebie.
I na temat
Reasumując: to czas ponoszenia konsekwencji wyboru życia, odczytany jako banalny oksymoron w kontekście zupełnie niespodziewanej, niezwyczajnej konwencjonalności.
W zestawieniu z „przedczasem” stał się ponadczasowy, a to, co było wygląda jak zamazany szkic pędzlem surrealizmu.
„W krajobrazie lukę najpiękniejsza z barw zamalowała…” – wbrew śpiewającej Dorocie – właśnie w czas.
Bo czas jest w nas. Czas został mi dany, jest więc mój.
Bo ja nim dysponuję.
Bo ocenę tego, co dzieje się wokół mnie tworzę sam.
To we mnie powstaje jej autonomiczny obraz.
![](https://okiemwilka.pl/wp-content/uploads/2021/01/firecracker-84715_1920-1024x683.jpg)
Bo tak lubię
Ta sama głowa odpowiada mi na pytanie, czy to, co widzę jest piękne i dobre, czy wskazuje zupełnie odwrotnie. Z niej płynąca szczerość wrażenia skupia się na tym, czym chcę się karmić. A ja wolę degustować niebiański spokój, kolekcjonować zdarzenia boskie, unikatowe, wykraczające zdecydowanie ponad przeciętność.
Nudna i bezwartościowa reszta mnie nie interesuje, dlatego zniesmaczona oraz niezadowolona ze swej porażki milczy w zaciszu swej próżni. I niech tam pozostanie.
Dziś wieczorem, właśnie teraz, pięknie pachnie powietrze…