W Wielki Tydzień o śmierci
W Wielki Tydzień o śmierci (fot. pixabay.com)
W jednym z ostatnich wywiadów Jerzy Pilch stwierdził (nic szczególnego zresztą nie odkrywając), że w obecnych czasach nie myśli się o śmierci. Na każdym możliwym kroku nie zauważa się tej rychłej perspektywy, która jest przeznaczeniem każdego człowieka; tego z milionami na koncie lub innego, który w banku ma parę złotych, które zostały mu z wypłaty.
Zapewne dlatego także osoby starsze nagabuje się reklamami: Zażyj pastylkę, będziesz czuł się świetnie, przestanie cię wszystko boleć (a w każdym razie to, co cię boli). Nasza pastylka działa cuda – od góry do dołu, wszystko wzmacnia, napręża, stabilizuje…
Panuje kultura młodości. Młode jest piękne, chciałoby się powiedzieć. Ale ci prężący się dziadkowie w telewizyjnych reklamach, którzy mogą „prawie” wszystko po zażyciu odpowiedniej tabletki, przyprawiają mnie o ból głowy. Niewątpliwie, tego bólu nie doświadczają producenci owych farmaceutyków.
Przypomina mi się jedna historia opowiedziana przez mojego profesora od teorii decyzji politycznych.
Przyjeżdża na konferencję naukową do Pekinu pewien profesor z Polski. Wita go gospodarz, obaj w jednakowo zaawansowanym wieku. Obaj sporo podróżowali, więc Chińczyk wie, że w Europie młodość traktowana jest jako dobro wysokiej jakości, a ów Europejczyk zdaje sobie sprawę, że w Chinach wartościowym człowiekiem jest ten dojrzały, który „przeżył wiele” i, między innymi, z tego powodu cechuje go mądrość.
Witając się, organizator zwraca się do Polaka z myślą europejską w głowie, chcąc mu się przypodobać: Jak pan zadziwiająco młodo wygląda! Ten, niestety, nastawiony na chińskie rozumienie młodości, poczuł się lekko urażony powitaniem.
Co ma więc większą wartość?
Niemyślenie o śmierci jest wielowarstwową płaszczyzną i wieloskładnikowym tematem do roztrząsania. Ale nawet łatwość, z jaką giną młodzi ludzie (na przykład, wczoraj rano w Krościenku Wyżnem koło Krosna), nie wpływa w znaczący sposób na pojmowanie przez nich wartości i szacunku do życia (także własnego), ani nieuchronności śmierci (często na własne życzenie). Najgorsze jest jednak to, że brak dbałości o własną egzystencję, często skutkuje cierpieniem innych ludzi.
Śmierć jest tematem tabu, swoistym elementem zaskoczenia. Programy telewizyjne omijają rozmowy o końcu życia, ale, o ironio, śmierć pokazują na każdym kroku; prawie w każdych wiadomościach jest informacja o jakiejś wojnie, rozbitym samolocie, wypadku, zamachu. Ofiara i brutalny sprawca. Zamachowca i zmarły. Ten, co miał zginąć i przypadkowy przechodzień. Właśnie: czy przypadkowy?
Śmierć, jak i życie; młodość czy starość; każdy dzień – nie są dziełem przypadku.
Życie ma wartość, ale i śmierć ma sens.