Jesteś
Słodycz wypełnia moją duszę
Wieczorami gdy ciemność i pustka
Twoje słowo pachnie czarującym kwiatem
Zdanie po zdaniu łączy się
W całość wymawianej partytury
Pierwszego utworu pisanego
Nuta po nucie
Takt po takcie
Nasączyłem się pięknem brzmienia
Dopieszczone są zmysły każdym dźwiękiem
Niebiańską harmonią ich odcieni
Radością wspólnego debiutu
Pełnego tajemniczości i braku
Słów zbędnych nie wiesz co powiedzieć
Wyjadę więc lecz wspomnienie
Będzie wspólnym doznaniem powrotu
Muzyka oddawać chce zamysł twórcy – prawdę
Najmniejsza próba kłamstwa kończy się dysonansem
Wtulam się więc w księgę pięciolinii
Skąd bogactwo melodii wnika we mnie
Niczym kompozycja twego ciała
Jego koloryt oddaje zapisane tempo
Odzwierciedla tonację kształtów i nastrój
Nieśmiało wypełnia się barwami nieskończoności
Niepostrzeżenie zaczyna się taniec
Nasz pierwszy i nie ostatni
Cudownie czułem każdą nutę
Gdy razem trzymaliśmy pióro
W dłoniach nieśmiało
Które teraz mocno splecione
Promienieją dotykiem dzieła
Drżeniem ciał
Bądź pieśnią rozkoszną w mych ustach
Głowę zwichrowaną emocjami
Uciszaj spokojnością i łagodnością sobą całą
Wystarczy nam utwór przemyślany
Zaplanowane poco sostenuto, powściągliwie właśnie
wchodząc w dostojne allegretto, i kończąc szybciej – allegro,
Jak w Beethovenowskiej apoteozie tańca
Wystarczy mi zimna
Okryłem się tobą
Ja wiem i ty to wiesz
Jesteś tam jednak blisko
Uśmiech na twarzy i radość w duszy
To lepsze niż najpiękniejsza muzyka
Nie mów nic
Wystarczy że jesteś